Dom czyściutki, na szczęście dziś po obiedzie zmywa Staś (chwała za to, że jestem najstarsza), Jasiek śpi, a ja zabieram Pole i idziemy do sklepu. Wreszcie trochę spokoju...
... ja pi***ole, jak oni k**wa mogli?! Co to ma w ogóle być?! Taka wiocha? Serio?... To jest chyba jeden z moich najgorszych dni w życiu, przeprowadziliśmy się do tej dziury-wcale tego nie chciałem. Nie wiem z czego moi rodzice i brat się cieszą. Tu jest...OKROPNIE, zaj***ście okropnie!!! Nigdy nie polubię tego miejsca. Jedynie las widoczny z okna mojego nowego pokoju, spoko- do zaakceptowania.
Przyjechaliśmy tu w samo południe, wszystkie nasze rzeczy dotarły wczoraj, więc od razu wzięliśmy się do rozpakowywania. Mam już osiemnaście lat, a przeglądając swoje rzeczy stwierdzam, że chyba jestem opóźniony w rozwoju HAHAHA.
Rozpakowanie wszystkich pierdół zajęło nam grubo ponad 6 godzin. "Halo, mamo! Gdzie jest obiad?" - to chyba najczęściej powtarzany tekst od ostatnich 2 godzin. Niestety, nikt nie pomyślał, że tu też się je, co skutkowało tym, że musiałem odwiedzić najbliższy "market"...ech... Dobra, no to idę.
Zastanawiam się, jak to możliwe, że jeszcze żyją tu ludzie. Na każdym kroku jakiś zataczający się menel, jak ja mam się tu z kimś zapoznać?
Znudzony i podirytowany w końcu docieram do sklepu, kolejka na trzy kilometry. Do końca już zrezygnowany spoglądam w stronę otwierających się drzwi i widzę ją...
____________
Cześć, dopiero zaczynam przygodę z opowiadaniami, bardzo proszę o komentarze i opinie :)
To bardzo motywuje :)
Termin kolejnego wpisu: do 12.07.2015
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHej dobrze ci poszło jak na pierwszy raz :) oby tak dalej ;))
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
OdpowiedzUsuń