środa, 8 lipca 2015

#nigdy nie mów nigdy (1)

  Patrycja chciała mnie wyciągnąć na spacer ale jak zwykle nie mogłam... kochane rodzeństwo grrr. Chciałbym zobaczyć jak to jest móc robić to na co się ma ochotę i nie przejmować się niczym. Jasne, rozumiem, że nie żyjemy w luksusach i obowiązki zawsze były są i będą na pierwszym miejscu, ale żeby aż tak? No cóż, to już chyba nigdy się nie zmieni...

  Dom czyściutki, na szczęście dziś po obiedzie zmywa Staś (chwała za to, że jestem najstarsza), Jasiek śpi, a ja zabieram Pole i idziemy do sklepu. Wreszcie trochę spokoju...

  •  
  •  
  •  

 
... ja pi***ole, jak oni k**wa mogli?! Co to ma w ogóle być?! Taka wiocha? Serio?... To jest chyba jeden z moich najgorszych dni w życiu, przeprowadziliśmy się do tej dziury-wcale tego nie chciałem. Nie wiem z czego moi rodzice i brat się cieszą. Tu jest...OKROPNIE, zaj***ście okropnie!!! Nigdy nie polubię tego miejsca. Jedynie las widoczny z okna mojego nowego pokoju, spoko- do zaakceptowania.
   Przyjechaliśmy tu w samo południe, wszystkie nasze rzeczy dotarły wczoraj, więc od razu wzięliśmy się do rozpakowywania. Mam już osiemnaście lat, a przeglądając swoje rzeczy stwierdzam, że chyba jestem opóźniony w rozwoju HAHAHA.
Rozpakowanie wszystkich pierdół zajęło nam grubo ponad 6 godzin. "Halo, mamo! Gdzie jest obiad?" - to chyba najczęściej  powtarzany tekst od ostatnich 2 godzin. Niestety, nikt nie pomyślał, że tu też się je, co skutkowało tym, że musiałem odwiedzić najbliższy "market"...ech... Dobra, no to idę.
Zastanawiam się, jak to możliwe, że  jeszcze żyją tu ludzie. Na każdym kroku jakiś zataczający się menel, jak ja mam się tu z kimś zapoznać?
Znudzony i podirytowany w końcu docieram do sklepu, kolejka na trzy kilometry. Do końca już zrezygnowany spoglądam w stronę otwierających się drzwi i widzę ją...





____________
Cześć, dopiero zaczynam przygodę z opowiadaniami, bardzo proszę o komentarze i opinie :)
To bardzo motywuje :)

Termin kolejnego wpisu: do 12.07.2015




3 komentarze: