Kilka minut później byłam już pod domem Olka, z daleka widziałam mojego brata z Krystianem i jeszcze jakimiś dziewczynami, ale kiedy podeszłam bliżej okazało się, że to Stasia koleżanki z klasy.
- Cześć - szturchnęłam brata w ramie - czemu nie jesteście na ognisku? - popatrzyłam na mojego brata, a potem na brata Olka. Krystian westchnął głośno
- Olek pozwolił mi zaprosić jedną osobę, a Stasiek chciał mnie poznać ze swoimi koleżankami, dlatego.... tadaa - uśmiechnęłam się na jego tłumaczenie i było mi ich trochę szkoda, ale nie wyglądali na bardzo zawiedzionych.
- Którędy tam? - zapytałam jeszcze, Krystian wytłumaczył mi szybko i wrócił do rozmowy.
Ruszyłam przez duży dość ładny ogródek, z niego już było słychać muzykę i śmiechy imprezowiczów. Byłam już koło furtki prowadzącej za dom kiedy nagle poczułam, że ktoś od tyłu próbuje mnie przytulić, przestraszona lekko odskoczyłam.
- No nie bój się - zaśmiał się chłopak - nie ładnie jest się spóźniać na imprezy, wiesz?
- Nie dałam rady wcześniej - ściemniłam, żeby nie musieć się tłumaczyć.
- Alan jestem.
- Zuzia - lekko ścisnęłam dłoń wyciągniętą w moim kierunku.
- To lecimy, bo pewnie wszyscy tam na Ciebie czekają - uśmiechnął się. "Z pewnością" pomyślałam, ale nic nie odpowiedziałam, Alan objął mnie ramieniem i razem ruszyliśmy w kierunku ogniska.
- Zuzia... którzy by się tu Ciebie spodziewał - usłyszałam, od którejś z nadętych koleżanek Marty, przy której ona stała.
- Odpuście sobie... - próbowałam być jak najbardziej spokojna. - wiecie, gdzie jest Olek?
- Proszę... Jaka gwiazda, z Olkiem chce pogadać - zaczęła Marta - może jeszcze na osobności w jego pokoju, co? Sierotko? - ubaw miały w najlepsze, westchnęłam tylko i chcąc się odwrócić wpadałam w Alana.
- Co wy?! - powiedział mocniejszym tonem do dziewczyn. - Nic wam nie zrobiła.. - mówiąc to znów mnie objął, dziwnie się poczułam kiedy stanął w mojej obronie. Alan był wysokim szatynem, był podobnie zbudowany do Olka, miał wygląd takieto typowego..."cwaniaczka"?.
- Daj spokój - powiedziałam cicho do niego - gdzie jest Olek? - był chyba trochę zły, ale czemu, nie wiem. Bez słowa wskazał mi miejsce przy altanie, skąd olek obserwował całą akcje. Wyplątała się z objęć Alana i ruszyłam w stronę altany.
- To, że mnie nie zaprosiłeś, to była tylko Twoja decyzja...
- Nie chciałem takich sytuacji - przerwałem jej.
- Domyślałam się - nie patrzyła na mnie, po chwili usiada na ławce obok i kontynuowała - przyszłam bo musiałam... znaczy dziwnie wyszło... - zmarszczyłem czoło i słuchałem jej uważnie.
- Mama mi kazała przypilnować Stasia, ale na dobrą sprawę jego tu nie ma, weszłam do Ciebie na ogród, a tam spotkałam Alana, wiesz, że nie potrafię odmawiać więc tu przyszłam no i się zaczęło...
Widziałem, że jest zagubiona w całej tej sytuacji, mówiła, że jest trochę zawiedziona na Patrycji, która olała ją dzisiaj, bo szła tu, a teraz nawet do niej nie podeszła. Kiedy rozmawiałem ehkem... słuchałem monologu Zuzi, kątem oka zauważyłem, że bacznie nam się przygląda Alan, czyżby nasza długowłosa wpadła mu w oko?
______________________________________
Słoneczka! Witam po dłuuuugiej przerwie. :)
Wróciłam! Mam nadzieje, na dłużej :*
Rewelacyjny blog!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, obserwuję :))
https://smaksamotnosci.blogspot.com
Dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńNiestety przez studia, pracę i brak weny nie jestem w stanie PÓKI CO kontynuować :)
Mogę zaprosić na bloga z opowiadaniem mojego autorstwa?
OdpowiedzUsuńhttp://historiezyciemnapisane.blogspot.de/2017/07/change.html
Oto one :)